Tak wyglądał widok z okna naszego warmińskiego domu w marcu 2010 roku (wtedy również był śnieg, przynajmniej na północy naszego kraju). Dokładnie 16 marca 2010 opublikowałam pierwszy warmiński post na swoim blogu. Kto chciałby się przekonać jak to wszystko się zaczęło powinien koniecznie do niego zajrzeć. Nie tylko dlatego, że to pierwszy wpis o naszym domu na Warmii. Post pełen jest retrospekcji. Opowiadam w nim o dniu, w którym Darek pokazał mi pewną ofertę na Allegro. Opowiadam o pierwszej wizycie w wiosce, która wkrótce miała się stać również naszą wioską. Opowiadam wreszcie o wakacjach (sprzed ponad dwudziestu laty) podczas których po raz pierwszy szukaliśmy swego idealnego domu na odludziu (a na deser żywe dziki i egzorcyzmy według Pięknego J).
Konstrukcja sięgających coraz głębiej w przeszłość retrospekcji miała w założeniu budować moje warmińskie posty. Zabrakło mi jednak konsekwencji. A może nasze warmińskie przygody nie chciały się zmieścić w jej ramach. Znakomicie jednak sprawdziła się w tym pierwszym poście. Zapraszam więc do przejścia po wirtualnej lince na tamtą stronę bloga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz