Z blisko miesięcznym opóźnieniem zamieszczam zdjęcia
z poprzedniego pobytu (a właściwie tylko ich część, z kategorii
„przyrodniczo-sąsiedzkiej”). Na przełomie maja i czerwca
trafiliśmy akurat na sezon łąkowy.
Wspaniały moment na tropienie zwierzaków. Nawiasem
mówiąc z uwiecznioną na zdjęciu lornetką związana jest
romantyczna historia - została bowiem zakupiona 21 lat temu z okazji
naszej podróży poślubnej.
No i udało się wytropić. Niestety, towarzyszący nam Kajtuś spłoszył
sarenkę zanim podeszła wystarczająco blisko, by zrobić jej
porządne zdjęcie.
Obserwacje mieszkających w sąsiedztwie bocianów nie
wymagały na szczęście takich podchodów. Nie ukrywam, że boćki
interesują mnie ostatnimi czasy szczególnie, ponieważ piszę
właśnie książkę z bocianem w charakterze jednego z głównych
bohaterów.
Przy okazji poznaliśmy kolejną ciekawostkę z życia
naszych boćków. Wspominałam w poprzednim poście, że przeniosły
swoją siedzibę z oddalonej od naszego domu obory na sąsiadujący z
nim słup elektryczny. Okazało się, że zrobiły to w sposób jak
najbardziej dosłowny. Sąsiedzi (JiJ) opowiadali nam jak przenosiły
gniazdo kawałkach i z budulca z którego złożone było stare
gniazdo układały nowe.
Tymczasem w nowym, choć już nie tak bardzo, bo
liczącym już kilka lat gnieździe rośnie nowe pokolenie. Trójka
(musicie uwierzyć mi na słowo). Na zdjęciu - bocian karmiący.
A tu rytuał bocianiego powitania...
...oraz sublokatorzy bocianiego gniazda.
Podczas fotografowania boćków zaintrygowały mnie
dochodzące z rosnącej po sąsiedzku lipy dziwaczne odgłosy. Nigdy
bym nie wpadła, że ich „autorem” może być dzięcioł, choć s
tej samej strony słychać było również donośne stukanie. A
jednak. Dzięcioł. I to na dodatek – czarny. Największy z
występujących w Polsce dzięciołów. Dosłownie w ostatniej chwili
„schwytałam” go... w locie.
Na łąkach nareszcie pasą się krowy, ale krowia osobowość i moje przygody z nimi związane to chyba temat na oddzielny post.
A na zakończenie kolejna fotka z kolejnej wyprawy nad Jezioro Pierzchalskie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz