wtorek, 21 maja 2013
Historia zapisana warstwa po dwarstwie, kolor po kolorze...
Remont starego domu oprócz kłopotów potrafi dostarczyć wielu niezwykłych przeżyć. Jednym z najciekawszych aspektów takiego przedsięwzięcia jest szczególny sposób doświadczania historii. Chodzi zarówno o indywidualną historię budynku z fajnymi lub całkiem niefajnymi przygodami, które mu się przytrafiły (pożary, przebudowy itp.), jak i historię regionu, a czasem nawet kontynentu (np. ślady II Wojny Światowej, przesiedleń...) Czasem czujemy się z mężem jak archeolodzy albo historyczni detektywi. Znaleziska na strychu, pod podłogą, pod tynkiem... lub, jak na powyższym zdjęciu, na tynku. Kolorowe warstwy farb, którymi malowane były ściany przypominają trochę słoje drzew. I jak one otwierają wyobraźnię na minione wydarzenia, których zapewne nigdy nie da się odtworzyć.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz