By nie porzucać rzeźbiarskich wątków - kolejna zagadka.
Co to jest?
A konkretnie - kto stworzył tę płaskorzeźbę?
Odpowiedź znajdziecie na końcu tego posta.
Przy okazji, naszła mnie refleksja dotycząca tego, po co właściwie prowadzę tego (i nie tylko tego bloga). Co mi to daje, zwłaszcza, że zajmuję się tym w tak nieregularny i niekonsekwentny sposób.
Otóż...
Robię to m. in. dla własnej przyjemności. Po to, by wielokrotnie przeżyć jakieś fajne wydarzenie.
Po raz pierwszy przeżywam je, kiedy danej sytuacji doświadczam. Po raz drugi, gdy oglądam/oglądamy i wybieramy zdjęcia. Po raz trzeci, gdy tworzę tu słowno-wizualne konstrukcje.
Dzięki temu czuję się jakbym doświadczała tej samej sytuacji na kilka, jakże odmiennych sposobów.
Może z tego powodu tak rzadko piszę na swoich blogach o trudnych sprawach. Nie tylko z z uwagi na swój introwertyzm, lecz również dlatego, że zdarza mi się traktować tę przestrzeń, jako przestrzeń relaksu.
Ale do rzeczy... Autorem płaskorzeźby, jak mniemam, jest bóbr/bobry. Dzieło znaleźliśmy podczas ostatniej wyprawy nad Jezioro Pierzchalskie.
Zaś moją jedyną (do tej pory) płaskorzeźbę w drewnie możecie zobaczyć TUTAJ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz